NFL
𝐍𝐢𝐞𝐬𝐭𝐞𝐭𝐲 😦 Iga Świątek przegrywa z Madison Keys i żegna się z Australian Open!
Dramat Igi Świątek! Polka poza finałem Australian Open
Madison Keys po dramatycznym półfinale wygrała z Igą Świątek 5:7, 6:1, 7:6(8) i zagra o triumf w Australian Open. Rywalką Amerykanki w ostatnim meczu będzie obrończyni tytułu sprzed roku – Aryna Sabalenka
Świątek doskonale spisywała się podczas tegorocznej edycji Australian Open. Dość powiedzieć, że polska tenisistka w drodze do półfinału nie straciła seta. W ćwierćfinale wyeliminowała Emmę Navarro.
ZOBACZ TAKŻE: Badosa nagle zaczęła mówić o Świątek i Sabalence. Taką wskazała różnicę
Dotychczasowe spotkania Keys podczas Australian Open były znacznie bardziej wyrównane niż te z udziałem Świątek. W ćwierćfinale Amerykanka wyeliminowała Elinę Switolinę, triumfując w trzech setach.
Mimo że nie była faworytką, to właśnie Amerykanka lepiej zaczęła to spotkanie, wygrywając przy serwisie Polki. Obie panie nie zagrywały zbyt dobrze, co doprowadziło do czterech przełamań już przy stanie 2:2. Złą passę przerwała Świątek, a chwilę później wyszła na prowadzenie 5:2.
Droga ku zwycięstwu w premierowej odsłonie wydawała się prosta, ale Polka napotkała na niej wiele przeszkód. Najpierw Keys wygrała swój serwis, a później przełamała powrotnie. Przy stanie 5:5 zrobiło się nerwowo, lecz to Polka pokazała, że nie bez powodu wygrała już pięć turniejów wielkoszlemowych. W najważniejszym momencie raz jeszcze przełamała Amerykankę, wygrywając pierwszego seta.
Druga partia również rozpoczęła się od prowadzenia Keys 2:0. Tym razem jednak Polka nie zdołała “wrócić” do rywalizacji i została całkowicie zdominowana przez sześć lat starszą rywalkę. W końcówce raszynianka podjęła jeszcze rękawicę, ale było już zbyt późno. Drugi set padł łupem bardzo dobrze grającej rywalki.
Początek decydującego seta był bardzo wyrównany. Świątek była bardzo blisko porażki w czwartym gemie, ale wyszła z ogromnych tarapatów. Żadna z pań nie chciała odpuścić swojego serwisu. Dopiero przy stanie 4:4 pojawiła się wielka szansa, by raszynianka przełamała Keys, jednak nie wykorzystała aż czterech break pointów. Emocje sięgały zenitu, a nie wytrzymywała ich już Amerykanka. Przegrała swój kolejny serwis, a Polka stanęła przed wielką szansą na zakończenie tego pojedynku. Nerwy udzieliły się jednak i jej, bowiem podała rywalce rękę, dając się przełamać.
Finalistkę musiał zatem wyłonić tie-break. W nim wiceliderka rankingu rozpoczęła od prowadzenia 3:1. Minimalna przewaga nie przetrwała próby czasu. Po ponad 2,5 godzinach gry to Amerykanka stanęła przed szansą na zwycięstwo i wykorzystała ją już za pierwszym razem.
W walce o swój pierwszy w karierze triumf na kortach w Melbourne Keys zmierzy się z Aryną Sabalenką. Białorusinka będzie broniła tytułu wywalczonego przed rokiem.