NFL
3:0‼‼😍 Jest pięknieeee, brawoooooo 🇵🇱🔥
Niebywałe, co Polacy wyczyniali z Brazylią. Finał! Zagramy o złoto
To już pewne! Polacy awansowali do wielkiego finału Ligi Narodów i zagrają o drugi triumf w historii tych rozgrywek. W sobotnim półfinale w Ningbo Biało-Czerwoni pokonali reprezentację Brazylii 3:0, a bohaterem drużyny Nikoli Grbicia okazał się Kewin Sasak. Po raz kolejny atakujący polskiej ekipy był wiodącą postacią w ofensywie. W niedzielnym finale Polacy zmierzą się z Włochami i będą chcieli powtórzyć wyczyn sprzed dwóch lat, kiedy to sięgnęli po złoto przed własną publicznością w Gdańsku.
Polscy siatkarze od 2019 r. nieprzerwanie stają na podium Ligi Narodów i nie inaczej będzie też w tym roku. Po raz czwarty pod wodzą obecnego selekcjonera Nikoli Grbicia sięgną po medal tych rozgrywek, a w niedzielę w chińskim Ningbo będą chcieli powtórzyć wyczyn sprzed dwóch lat, kiedy to przed własną publicznością w Gdańsku w wielkim stylu sięgnęli po historyczne złoto. Tym razem ich rywalem w finale będzie reprezentacja Włoch, która pierwszy raz w historii rozgrywek stanie na podium. Przepustkę do wielkiego finału Polacy wywalczyli po emocjonującym półfinale z Brazylią, którego bohaterem znów był Kewin Sasak. Wszyscy wstrzymali oddech, gdy kontuzji doznał Tomasz Fornal, choć jeden z liderów naszej kadry nie od razu opuścił boisko.
Polacy wywalczyli przepustkę do walki o złoto Ligi Narodów dzięki półfinałowemu zwycięstwu z Canarinhos 3:0. Oznacza to, że Biało-Czerwoni w turnieju finałowym w Ningbo jeszcze nie stracili ani jednego seta, bo ćwierćfinał z Japonią także zakończyli w trzech partiach, choć także nie było to jednostronne spotkanie.
Przed meczem z Brazylią wszyscy podkreślali, że siła drużyny Bernardo Rezende tkwi w nieprzewidywalności ich rozgrywającego. Fernando Kreling, znany jako Cachopa, jest zawodnikiem, który potrafi mocno namieszać szyki blokującym rywali, a jego wybory na siatce są trudne do przewidzenia. Jednak to Polacy mieli po swojej stronie niesamowicie rozpędzonego atakującego Kewina Sasaka, który po raz kolejny, tak jak w ćwierćfinale z Japonią, stał się bohaterem tego spotkania. Atakujący Bogdanki LUK Lublin zaczął spotkanie od 75-procentowej skuteczności w pierwszej odsłonie i w drugiej kontynuował tę passę, choć przyjęcie po stronie Polaków nie było już tak dobre jak wcześniej.