NFL
7 goli, najlepszy mecz sezonu. Trudno uwierzyć, co zrobił Szczęsny po ostatnim gwizdku, co za sceny Czytaj więcej:

Mecz, który zapamiętamy na długo. W ostatnim spotkaniu FC Barcelony z Realem Madryt (4-3) Wojciech Szczęsny przykucnął na linii pola karnego i dał sobie chwilę na wyrzut emocji. Wyjątkowe sceny z udziałem polskiego bramkarza mówią więcej niż tysiąc słów.
Mecz FC Barcelona – Real Madryt. Napięcie rosło z każdą minutą
W niedzielę, 11 maja, drużyny FC Barcelony i Realu Madryt zmierzyły się ze sobą w 35. kolejce La Ligi na Estadi Olimpic Lluis Companys. Legendarne El Clasico na szczęście nie przyniosło kibicom rozczarowania. Widowisko z każdą minutą stawało się coraz bardziej emocjonujące, a bramka za bramką wrzawa na stadionie przybierała na sile.
Jedno z najchętniej oglądanych wydarzeń sportowych w piłce nożnej zakończyło się zwycięstwem “Blaugrany” z Wojciechem Szczęsnym w bramce. Mimo nieobecności Roberta Lewandowskiego, który w tym sezonie udowadnia swoją wartość jako kluczowego napastnika, FC Barcelona stłumiła zapał Realu Madryt jeszcze w pierwszej połowie spotkania.
Zawodnicy Dumy Katalonii zaliczyli skuteczne strzały w 19., 32., 34. oraz 45. minucie meczu. Choć ostateczny wynik to 4:3 dla Barcelony, pierwsze minuty rysowały się przed nią w ponurych barwach.
Potężna awaria na kolei. Ogromne opóźnienia pociągów, niektóre w ogóle nie kursują
Czytaj dalej
Początek meczu wstrząsnął kibicami FC Barcelony. Wpadka Wojciecha Szczęsnego
Niektórzy twierdzą, że nieważne, jak się zaczyna – liczy się wynik końcowy. Trzeba jednak przyznać, że pierwsze minuty meczu FC Barcelony z Realem Madryt dawały inne wrażenie. W tym przypadku trudno było o gorszy początek, który wprawiłby kibiców w jeszcze większe osłupienie.
Wystarczyło mniej niż 5 minut, żeby Wojciech Szczęsny zaliczył tradycyjną wpadkę z faulowaniem napastnika przeciwnej drużyny. Nieprzyjemne starcie miał tym razem z Kylianem Mbappe, który po rzucie karnym pewnie władował piłkę do siatki.
Być może to tchnęło w FC Barcelonę wolę zwycięstwa, ponieważ w krótkim czasie odrobiła straty i uzyskała przewagę, utrzymując ją do końca meczu. Ale emocje w Wojciechu Szczęsnym nie przestały buzować. Dopiero ostatni gwizdek sędziowski umożliwił mu wzięcie głębokiego oddechu – i pozwolił na łzy.