NFL
PlusLiga: ZAKSA zwycięska w Olsztynie
Na zakończenie 3. kolejki PlusLigi w Olsztynie zmierzyły się ze sobą miejscowy Indykpol AZS i ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Dla gości było to dopiero drugie spotkanie w tegorocznych rozgrywkach. Po porażce Projektem Warszawa tym razem zapisali oni na swoim koncie komplet punktów, wygrywając z olsztynianami 3:1. Gospodarze ponieśli już tym samym trzecią porażkę.
PO RÓWNEJ GRZE BLOKIEM LEPSZA ZAKSA
Mecz zainicjowała gra punkt za punkt. Już od początku dochodziło do bardzo długich wymian. Obydwie drużyny cały czas pracowały blokiem. Dopiero po zatrzymaniu Jana Hadravy ujrzeliśmy dwupunktowe prowadzenie, ZAKSA wygrywała 10:8. Goście zaczęli lepiej czytać grę AZS-u. Dwa bloki na Moritzie Karlitzku oraz kontra Igora Grobelnego zwiększyły przewagę do pięciu punktów (14:9). Reagował przerwami oraz zmianami trener Juan Manuel Barrial, ale wciąż kędzierzynianie utrzymywali wysokie prowadzenie. Problemy ze skutecznością mieli gospodarze, na sam koniec czapą „poczęstowany”’ został przyjmujący reprezentacji Niemiec. Goście objęli prowadzenie po kontrze Mateusza Rećki, który brylował na przestrzeni całego seta, zdobywając siedem oczek (25:17).
ZŁOTA ZMIANA AZS-U, ZAKSA POWROTAMI SŁYNIE
3:0 wygrywali na starcie drugiej części olsztynianie po błędzie i bloku na Rafale Szymurze. Tablica wyników szybko wskazała na remis 4:4 po punktowym ataku i bloku Rećko. Na boisko za Karlitzka zawitał Manuel Armoa, który z początku atakował ze zmiennym szczęściem. Przez moment toczyła się gra punkt za punkt, ale błędy własne ZAKSY, ataki i as Argentyńczyka wyprowadziły AZS na cztery oczka do przodu (11:7). Ekipa z Opolszczyzny borykała się momentami ze skutecznością w ofensywie. Punktowy serwis Nicolasa Szerszenia oznaczał prowadzenie gospodarzy 16:10. Ataki Rećki nie tchnęły energii w drużynę z Kędzierzyna-Koźla, skuteczny był Szerszeń (20:13). W samej końcówce olbrzymie trudności w ataku miał duet Armoa-Hadrava, zapraszając rywala do gry (24:21). Nie dobijali się do boiska gospodarze, czeski atakujący dwukrotnie został zablokowany (24:24). AZS dopiął jednak swego po bloku na Grobelnym (27:25).
ROZJAZD
Po kontrach Szymury ZAKSA prowadziła 4:0. Brakowało skuteczności w ataku AZS-u, pracował blok gości. Zatrzymanie Armoy wiązało się z sześciopunktowym prowadzeniem przyjezdnych (8:2). Trener Barrial zareagował podwójną zmianą w ataku i na rozegraniu. Ta jednak nie zatrzymała rozpędzonych kędzierzynian na moment, ale nie było mowy o znacznym odrobieniu strat. Czujny na siatce był Mateusz Poręba, który zapisał dwa punkty blokiem (16:10). U przyjezdnych funkcjonowało niemalże wszystko, po kontratakach skrzydłowych było 18:11. Ekipa z Warmii i Mazur nawiązała jeszcze walkę, na wyższe obroty wskoczył Armoa (22:18). Drużyna z Kędzierzyna-Koźla mimo nieco mniejszej intensywności doprowadziła do zakończenia atakiem Grobelnego (25:20).