NFL
Z żoną Hanną tworzył związek oparty na miłości, czułości i partnerstwie.
Ona uratowała mu życie, on nosił ją na rękach. Legenda polskiego kina i jego żona spędzili u swojego boku 60 lat
Wojciech Pokora był jednym z najbardziej lubianych polskich aktorów, ale największą rolę życia zagrał nie na scenie, lecz w małżeństwie. Z żoną Hanną tworzył związek oparty na miłości, czułości i partnerstwie. Przeszli razem przez trudne chwile, choroby, nieporozumienia i sukcesy. Poznaj poruszającą historię ich uczucia, które przetrwało ponad sześć dekad.
W tym małżeństwie były chwile wspaniałe i trudne, ale było w nim przede wszystkim mnóstwo miłości i czułość. Wojciech Pokora mówił, że nawet gdy wychodził na spektakl, tęsknił za żoną. W jego życiu było sporo niespodzianek. Miał być inżynierem, pracował w warszawskiej FSO na Żeraniu, a został aktorem. Jednym z najpopularniejszych i najbardziej lubianych. Największą popularność przyniosła mu rola Marysi, w filmie „Poszukiwany, Poszukiwana” z 1972 roku. Sam aktor jej nie lubił, bo Marysia przylgnęła do niego na długo. Ludzie wołali za nim „O Marysia!” albo „Te, Marysie, zupa Ci kipi!” Nawet, kiedy w stanie wojennym przepuszczali go w kolejce po benzynę jako Marysię, czuł się głupio.
Była to jednak znakomita rola, na którą namówiła go żona Hanna. Reżyser Stanisław Bareja nie chciał do niej Janusza Gajosa (za zwalisty) ani Jacka Fedorowicza ( za chudy) i wybrał Wojciecha Pokorę, który miał akurat jechać z żoną na luksusowe wczasy do Bułgarii i ani myślał grać, ale żona przyklasnęła temu pomysłowi. Dała mu swoją perukę – bo wtedy modne było chodzenie w perukach i kobiety miały ich zwykle kilka. Zrobiła włóczkową sukienkę, w której grał. W tym zaangażowaniu nie było nic nadzwyczajnego, oboje pracowali ze sobą i interesowali się nawzajem tym, co robią.
Wojciech Pokora: dorastanie, początki kariery
Oboje urodzili się w połowie lat 30. Pochodzili z Warszawy. Rodzina Wojciecha Pokory związana była z Grochowem, rodzice marzyli, żeby syn zrobił karierę i został inżynierem. Wychowywany był surowo, niemal despotycznie. Skończył więc Technikum Budowy Silników Samolotowych we Wrocławiu, potem zaczął pracować w Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu, montował m.in. jeden z pierwszych polskich samochodów – Warszawę. Wspólnie z aktorem Jerzym Turkiem, z którym znali się jeszcze jako nastolatki, występował w przyzakładowym teatrze. Tam połknął aktorskiego bakcyla. Wojciech Pokora zdawał do Szkoły Teatralnej, ale wielki Aleksander Zelwerowicz, powiedział mu , że jest jeszcze za surowy, za młody, żeby gdzieś poterminował.