NFL
Iga Świątek zmienia podejście po porażce, unikając kontrowersyjnych pytań o kalendarz WTA. Ostatni mecz był dla niej trudnym doświadczeniem, a opinie na temat harmonogramu pozostawia na przyszłość. Więcej w komentarzu
Wszyscy słyszeli, co Świątek powiedziała po meczu. “Przepraszam”
Iga Świątek jest jedną z tenisistek, która dosyć regularnie wypowiada się na temat napiętego harmonogramu w rozgrywkach WTA. Polka często krytykuje działania tej organizacji. – Przepisy WTA sprawią, że to dla nas istne szaleństwo – opowiadała Świątek. Ale gdy ten temat pojawił się na konferencji prasowej po meczu Igi Świątek z Emmą Navarro, w którym Polka przegrała, to nie chciała się na ten temat wypowiadać.
Iga Świątek odpadła z turnieju WTA 1000 w Pekinie na etapie czwartej rundy. Po pokonaniu Chinki Yue Yuan (6:0, 6:3) i Kolumbijki Camili Osorio (6:0, krecz), tym razem lepsza od Polki okazała się Amerykanka Emma Navarro, która wygrała 6:4, 4:6, 6:0. W trakcie meczu Świątek za bardzo nie słuchała próśb sztabu szkoleniowego, by nieco się uspokoiła. – Mam wrażenie, że w odczuciu Polki było tak, że wszystko się dzieje szybko i że rywalka ją dominuje. Iga tego nie lubi – tłumaczył Dawid Celt na kanale “Break Point”.
Świątek już nie chce rozmawiać o kalendarzu. “Nie sądzę, by był sens”
Przy konferencji prasowej po meczu Świątek – Navarro pojawił się wątek kalendarza WTA. Dziennikarz zapytał Polkę, czy taki terminarz rozgrywek wpłynął na jej porażkę w Pekinie.
– Oczywiste jest, że sezon jest długi i intensywny, więc nie mam dalszych przemyśleń. Rozmawiam o tym temacie od dawna, więc nie sądzę, by był sens, żeby to teraz powtarzać. Nie mam nic nowego do dodania w tej sprawie. Wystarczy to, co powiedziałam wcześniej. Przepraszam, to wszystko – mówiła Świątek na pomeczowej konferencji prasowej.