NFL
Chyba tak nie powinno być, że sobie nie przychodzi. Więcej w artykule ⬇
Posłowie mają dość! Kaczyński lekceważy obowiązki, powinien stracić kasę. Prezesa ratuje partyjny kolega
Jarosław Kaczyński jest członkiem Komisji ds. Petycji, problem w tym, że jest nim tylko na papierze, bo jak na razie nie pojawił się na jej posiedzeniach ani razu. Jak wyliczyła „Rzeczpospolita”, powinien już stracić 27,5 tys. zł (561 zł, czyli jedną trzydziestą uposażenia i diety, za każdą nieobecność). Stan portfela prezesa ratuje jeden z posłów PiS.
Tak, wszystkie te nieobecności usprawiedliwia przewodniczący komisji Rafał Bochenek. Tyle że mamy tu konflikt interesów – to nie tylko polityk kierujący pracami komisji, ale też… rzecznik PiS.
Kaczyński daje przykład innym: i tak np. Łukasz Mejza z PiS też na komisji się nie pojawia. No ok, był na niej… raz. Zapewne chciał sprawdzić, czym ta dokładnie się zajmuje. Najwyraźniej uznał, że to nudy i już więcej nie wrócił.
Wniosek? Nie, nie zajmiemy się nim!
Teraz jednak sprawy w swoje ręce próbował wziąć poseł KO Marcin Józefaciuk.
– Chciałbym, abyśmy albo do porządku tego posiedzenia, albo kolejnego dodali punkt dotyczący dyskusji na temat mojego wniosku. Mija mniej więcej dziesiąta miesięcznica od złożenia przeze mnie wniosku, na który nie uzyskałem odpowiedzi, dotyczącego posłów, którzy nie uczestniczą w posiedzeniach komisji. Złożyłem wniosek z pytaniem, w jaki sposób pan przewodniczący motywuje albo dyscyplinuje posłów – powiedział w czasie prac komisji. Dodał, że przez absencję Kaczyńskiego on i jego koleżanki i koledzy mają więcej pracy!
Józefaciuk nie wiedział jednak chyba z kim zadziera! Bochenek postanowił… nie uwzględnić wniosku. Powód? No proste, jego zdaniem posiedzenie komisji nie jest odpowiednim miejscem do dyskusji na takie tematy. – W czasie posiedzenia naszej komisji odbywają się różnego rodzaju posiedzenia innych komisji, posłowie mają również inne obowiązki parlamentarne – wytłumaczył Józefaciukowi.