NFL
Hołownia “pół żartem, pół serio” nie uzna wyniku wyborów prezydenckich? “Nie muszę mówić, kto wtedy będzie pełnił funkcję”
Chyba nie muszę państwu mówić, co będzie, jeśli prezydent nie będzie mógł złożyć przysięgi. Kto będzie wtedy wykonywał jego funkcję w zastępstwie prezydenta” – powiedział Szymon Hołownia podczas wczorajszej konferencji prasowej. Marszałek Sejmu odpowiadał na pytanie jednego z dziennikarzy, czy respektować orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. W bardzo zawiłym wywodzie Hołownia nie zwrócił uwagi, że… podważa także swój własny status.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia był pytany podczas wczorajszej konferencji prasowej, czy – jego zdaniem – należy respektować przyszłe orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, podkreślił, że ma „poważne wątpliwości”, co do roli tej instytucji w polskim porządku prawnym.
Ja mam bardzo poważne wątpliwości, wielokrotnie dawałem temu wyraz. Zresztą nie tylko ja, także europejskie sądy, bardzo wiele sądów innych, mamy wątpliwości co do tego, jak ukonstytuowana jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych i jakie miejsce zajmuje w polskim porządku prawnym
— stwierdził.
To jest akurat miejsce znowu stworzone przez PiS i prezydenta Andrzeja Dudę, które powinno być bez żadnych wątpliwości Sądem Najwyższym, a mamy wątpliwości, czy nim jest
— dodał marszałek Sejmu.
Hołownia przypomniał, że na początku br. sam „miał swoje przejścia z tą Izbą”. Wówczas Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła jego decyzję w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posłów Macieja Wąsika oraz Mariusza Kamińskiego. Uchyliła słusznie zresztą i szkoda, że nie wspomniał o swojej żenującej ustawce z prezesem Izby Pracy SN Piotrem Prusinowskim