NFL
I tak nie ma chętnych 👉

Rolnik z Niemiec płaci 12 tys. zł za zbieranie szparagów. Zdradził prawdę o Polakach
Harm Schmietendorf od dziesięcioleci zajmuje się uprawą szparagów w Szlezwiku-Holsztynie. Przezwyciężył już wiele problemów. Ale teraz 54-latek i jego żona Britta coraz częściej siedzą razem i zadają sobie pytanie: czy nadal warto to robić? problemem jest znalezienie chętnych do pracy.
Niemieccy rolnicy od dawna polegają na sile roboczej z zagranicy i jak dotąd zawsze się to sprawdzało – pisze portal bild.de. Jednak coraz trudniej jest pozyskać i zatrzymać ludzi zdolnych do ciężkiej pracy. Dzięki płacy minimalnej polscy i rumuńscy pracownicy Schmietendorfa przy zbiorach zarabiają tak dużo, że… zbierają sumę, którą sobie założyli, na długo przed końcem sezonu i wracają do domu. Szparagi zostają więc na polu.
Niemcy muszą wziąć się w garść”
Według Schmietendorfa niemieccy bezrobotni rezygnują po jednym dniu lub dzwonią i mówią, że wzięli chorobowe. A om musi im nadal wypłacać wynagrodzenie przez sześć tygodni.