NFL
Ich muzyka poruszała serca, a braterska więź była nie do podrobienia. Po latach rozłąki Czesław Nalepa dołączył do Tadeusza.

Muzyka jako nić porozumienia – tak Tadeusz i Czesław Nalepowie uzupełniali się na scenie i poza nią
Czesław i Tadeusz Nalepa przez dekady tworzyli duet, w którym braterstwo i wspólna pasja do muzyki przeplatały się z codzienną pracą. Po śmierci Tadeusza, to Czesław niósł dalej jego dziedzictwo.
Czesław i Tadeusz Nalepa byli braćmi, których połączyła nie tylko krew, ale też muzyka i bezwarunkowa lojalność. Tadeusz był ikoną bluesa, Czesław – jego cichym, oddanym współpracownikiem zza kulis. Po śmierci brata stał się strażnikiem jego dziedzictwa. Ich relacja to poruszająca opowieść o braterskiej więzi, która przetrwała nawet śmierć…
Braterski blues — tak wyglądała relacja Tadeusza i Czesława Nalepów
Relacja Czesława i Tadeusza Nalepów wyrastała z rodzinnych korzeni Podkarpacia, ale to muzyka stała się najważniejszym spoiwem między nimi. Tadeusz – lider zespołu Breakout, charyzmatyczny gitarzysta i kompozytor – zyskał status legendy polskiego bluesa. Czesław, z wykształcenia technik, towarzyszył mu jako lojalny współpracownik – akustyk, techniczny, a z czasem także głos pamięci po jego śmierci. Choć pozostawał w cieniu, był fundamentem koncertów, tras i organizacji.
Ich współpraca była cicha, ale niezawodna. Tadeusz ufał bratu bezgranicznie – wiedział, że Czesław zadba o każdy szczegół na scenie. W ich relacji nie było potrzeby słów – wystarczało zaufanie i wspólna misja.
Braterstwo bez końca – jak Czesław dbał o spuściznę Tadeusza po jego śmierci
Po śmierci Tadeusza w 2007 roku Czesław nie odciął się od świata muzyki. Wręcz przeciwnie – przyjął rolę kustosza jego dorobku. Regularnie brał udział w wydarzeniach ku czci brata, przede wszystkim w festiwalu „Breakout Days” organizowanym w ich rodzinnym Rzeszowie. Tam dzielił się anegdotami, wspomnieniami, opowiadał o kulisach koncertów i tras, które znał jak nikt inny.