NFL
Kolejna odsłona wojny Kuleszy z Nitrasem? Tajne spotkanie w Pałacu Prezydenckim
Sam udział Prezydenta RP Andrzeja Dudy oraz prezydenta UEFA Aleksandara Čeferina we wtorkowej gali z okazji 105-lecia Polskiego Związku Piłki Nożnej wzbudził spore zainteresowanie. Jak udało nam się dowiedzieć, do najważniejszego spotkania obu panów doszło jednak za kulisami. Miało ono miejsce w Pałacu Prezydenckim, a obecny na nim był także prezes PZPN Cezary Kulesza. Temat dyskretnej rozmowy? Ustawa ministra Sławomira Nitrasa, zakładająca wprowadzenie parytetów płci w zarządach związków sportowych.
Obecność prezydenta Andrzeja Dudy na gali z okazji 105. rocznicy założenia PZPN, wzbudziła niemałe poruszenie. Zwłaszcza, że na sali nie było wielu polityków obozu władzy. Zabrakło choćby ministra sportu Sławomira Nitrasa, którego relacje z Cezarym Kuleszą od początku, mówiąc eufemistycznie, nie należą do najlepszych. Ma to związek nie tylko z mocno ofensywnym usposobieniem polityka Platformy Obywatelskiej, ale także z powiązaniami Kuleszy z poprzednią władzą (w jego loży gościli m.in. Kamil Bortniczuk, Adam Bielan czy Łukasz Mejza), co na obecnie rządzących ministrów działa jak płachta na byka.
Zaproszenie Kuleszy przyjął za to prezydent UEFA Aleksandar Čeferin. Zarówno on, jak i prezydent Duda, wygłosili przemowy podczas oficjalnej części uroczystości.
Jednak, jak udało nam się ustalić, do najważniejszego spotkania doszło jeszcze przed rozpoczęciem gali. Prezydent Čeferin wraz z prezesem Kuleszą zostali przyjęci przez Andrzeja Dudę w Pałacu Prezydenckim. W spotkaniu uczestniczył także sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski.
Čeferin nakłaniał Dudę do zawetowania ustawy Nitrasa?
Samo spotkanie miało jasno określony cel. Jak słyszymy, Čeferin miał wspierać stanowisko PZPN, które – można to usłyszeć nieoficjalnie – zakłada nawet ewentualne weto prezydenta wobec ustawy, według której do zarządów związków sportowych miałyby wejść parytety płci. Gdyby projekt wszedł w życie, przynajmniej 30% osób w zarządzie musiałyby stanowić kobiety. W przypadku PZPN oznaczałoby to zajęcie przez nie sześciu z osiemnastu miejsc. Dla oddania skali reformy – dotychczas w zarządzie związku w całej jego historii zasiadała… jedna kobieta.