NFL
Kompromis Hołowni na wybory prezydenckie skazany na pożarcie? Wejdziemy w przedsionek piekła
święto demokracji, jakim podobno są wybory, zamieni się w prezydencką stypę? Dojdzie do polskiej wersji szturmu na Kapitol? Duda odmówi opuszczenia pałacu? Kompromisowa ustawa Hołowni może to zatrzymać. O ile nie ulegniemy fałszywej „dyktaturze cnoty”
W 1989 roku premierę miała kultowa „Szklana pułapka”. W tym samym roku udało się w Polsce osiągnąć zaskakujący kompromis i dzięki temu wygrać to, co wydawało się nie do osiągnięcia – demokratyczną transformację.
Teraz stawka jest pewnie mniejsza, ale nadal bardzo wysoka: przeprowadzenie wyborów prezydenckich, przywrócenie praworządności i stabilizacja sytuacji politycznej w warunkach zewnętrznego zagrożenia państwa.
Czy po 35 latach możemy znowu liczyć na kompromis skrajnie skonfliktowanych sił, który da Polsce szansę? Inicjatywa „ustawy incydentalnej” marszałka Szymona Hołowni jest próbą wyjścia ze szklanej pułapki, w jakiej się znaleźliśmy po odrzuceniu przez PKW werdyktu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która do tej pory „obsługiwała” wybory.
Pułapka jest szklana, bo widać na wskroś wszystkie przeszkody, uprzedzenia i kalkulacje, które mogą kompromis ukatrupić. A wtedy
święto demokracji, jakim podobno są wybory, zamieni się w stypę.
Ale po kolei.
Przedstawimy najpierw pomysł Hołowni. Ma swoje wady, ale na razie innej propozycji kompromisu nie ma, Opiszemy też dwa inne polityczne scenariusze: uzurpatorski (zatwierdzenia wyborów bez udziału SN) oraz kontrolowanego kryzysu (zastąpienia prezydenta marszałkiem Sejmu i powtórzenia wyborów).
Aktualizacja: wydarzenia z poniedziałku 30 grudnia zmieniły kontekst propozycji Szymona Holowni. Zaskakujące ustępstwo PKW, czyli przyjęcie sprawozdania PiS po orzeczeniu Izby Kontroli Nadzwyczajnej wydawało się zażegnaniem najgroźniejszych scenariuszy, choć Komisja podkreśliła zarazem, że Izba nie jest sądem. Wieczorny wpis na X Donalda Tuska zdaje się zapowiadać strategię ignorowania nie tylko Izby, aletakże uchwały PKW. Tak, czy inaczej pozostaje problem, w jaki sposób Sąd Najwyższy ma rozstrzygać ważność wyborów i dawać szansę na odwołania od decyzji PKW. Hołownia odpowiada na to pytanie.