NFL
Kowalczyk-Tekieli gotowa na opuszczenie Polski. Zdradziła powód przed kamerami
Justyna Kowalczyk-Tekieli: Życie po tragedii i nadzieja na przyszłość Justyna Kowalczyk-Tekieli, dwukrotna mistrzyni olimpijska i jedna z najbardziej utytułowanych polskich sportsmenek, wciąż mierzy się z dramatycznymi konsekwencjami tragedii, która na zawsze odmieniła jej życie. 17 maja 2023 roku jej mąż, Kacper Tekieli, zginął w tragicznych okolicznościach w Alpach. Od tamtej pory była biegaczka narciarska stara…
Justyna Kowalczyk-Tekieli, dwukrotna mistrzyni olimpijska i jedna z najbardziej utytułowanych polskich sportsmenek, wciąż mierzy się z dramatycznymi konsekwencjami tragedii, która na zawsze odmieniła jej życie. 17 maja 2023 roku jej mąż, Kacper Tekieli, zginął w tragicznych okolicznościach w Alpach. Od tamtej pory była biegaczka narciarska stara się znaleźć nowy sens życia, koncentrując się przede wszystkim na wychowywaniu ich trzyletniego syna, Hugo.
“Chciałabym, żeby był szczęśliwy i spełniony”
Justyna nie ukrywa, że jej największym priorytetem jest teraz przyszłość jej syna. W rozmowie z kanałem TPNVideo otwarcie opowiedziała o swoich obawach, ale również o determinacji, by zapewnić Hugo jak najlepsze warunki do rozwoju.
– Chciałabym, żeby był szczęśliwym i spełnionym chłopcem, a potem mężczyzną. Czy będzie sportowcem? Jeśli tylko będzie chciał, mama stanie na głowie, a nawet przeprowadzi się do innego kraju, byleby miał lepiej – mówiła z troską.
Hugo, ciekawy świata i coraz bardziej samodzielny, już nie potrzebuje nosidełka, które towarzyszyło mu w pierwszych miesiącach po śmierci ojca. Justyna zabierała go w góry, odwiedzając miejsca, które były dla niej i Kacpra szczególnie ważne. Były to chwile refleksji, ale i swoistej terapii, które pomogły jej choć trochę oswoić ból.
“Śmierć Kacpra to najgorsze, co mnie spotkało”
W rozmowie z kanałem Tatrzańskiego Parku Narodowego Justyna Kowalczyk-Tekieli po raz pierwszy otwarcie opowiedziała o swojej stracie. Choć minęło kilkanaście miesięcy od tragedii, emocje nadal są żywe.
– Jeśli chodzi o życie domowe, byliśmy dobrym małżeństwem. Po prostu. Byliśmy ludźmi, którzy się bardzo kochali. Śmierć Kacpra to najgorsze, co mnie w życiu spotkało. I wiem, że nic bardziej gorszego mnie nie spotka – wyznała z głębokim smutkiem.
W pierwszych tygodniach po tragedii była mistrzyni narciarska otrzymała prostą, ale jakże ważną radę: założyć buty sportowe i iść w góry. To właśnie w tych samotnych wędrówkach po Tatrach, w miejscach, gdzie rzadko spotyka się innych ludzi, znalazła ukojenie.
– Znam takie miejsca w Tatrach, gdzie nie ma dużo ludzi. Mogłam tam wybiec, popłakać na głos, a nawet się wydrzeć. Nikt mnie tam nie oceniał. Mogłam się tak zmęczyć, że byłam w transie. To mnie oczyszczało – wspomina Justyna.
Intensywny wysiłek fizyczny stał się dla niej formą psychologicznego wsparcia. Dzięki niemu mogła uwolnić nagromadzone emocje i znaleźć chwilę wytchnienia w codziennym zmaganiu się z bólem.
Nowy etap życia
Choć życie Justyny Kowalczyk-Tekieli już nigdy nie będzie takie samo, była sportsmenka z determinacją patrzy w przyszłość. Już za miesiąc będzie obchodzić 42. urodziny, a choć jej zawodowa kariera sportowa zakończyła się w 2018 roku, wciąż pozostaje aktywna fizycznie i zaangażowana w promowanie zdrowego stylu życia.
Dla swojego syna Hugo pragnie stworzyć jak najlepsze warunki do rozwoju, niezależnie od tego, gdzie zaprowadzi ich życie. Wierzy, że mimo przeciwności losu, mogą wspólnie znaleźć szczęście i spełnienie.