NFL
Link:

Ewa Błaszczyk w poruszających słowach o kontakcie z córką. Ola rozpoznaje jej kroki, mają codzienne rytuały
„Staram się, na, ile mogę, żeby ona miały cały czas świadomość, że jestem”, mówi
Ewa Błaszczyk w najnowszym wywiadzie opowiedziała o aktualnym stanie zdrowia jej córki. W niezwykle poruszającej rozmowie podkreśliła, że zauważyła, że jej obecność wpływa na tętno Aleksandry. Na tym jednak nie koniec.
[Ostatnia publikacja na VUŻ i VIVA! Historie: 20.01.2025 r.]
Ewa Błaszczyk o córce
Córka Ewy Błaszczyk w 2000 roku zapadła w śpiączkę. „Ola się zakrztusiła tabletką, po czym chciała ją jakoś popchnąć, poradzić sobie. Popiła ją dość łapczywie dużą ilością ice tea. To wszystko leciało prosto w płuca. I to jest cała historia”, mówiła w podkaście Świata Gwiazd. „To stało się na moich oczach. Potem wyskoczyłam na ulicę i zatrzymałam samochód, bo wiedziałam, że już nie uruchomię swojego. To też zajęłoby zbyt wiele czasu. Pan miał do wyboru albo mnie przejechać, albo się zatrzymać. Pojechaliśmy z Olą do Szpitala Bielańskiego. Wiozłam ją na rękach, naciskałam kierowcy cały czas klakson, by przejechać trasę jak najszybciej. Gdy dojechaliśmy, darłam się, biegnąc korytarzem, żeby już Izba Przyjęć wiedziała, że ktoś nadchodzi. Cała droga zajęła nam 4 minuty – potem to sprawdzałam. To są magiczne 4 minuty, bo po nich już następują w organizmie nieodwracalne zmiany”, dodała.
Ewa Błaszczyk o kontakcie z córką w śpiączce
Niedawno artystka była gościnią podkastu „Rozmowy w dresie”, gdzie opowiedziała o kulisach opieki nad córką. Mimo że Aleksandra nie reaguje na polecenia, to stworzyła z mamą emocjonalną więź. Mają codzienne rytuały, takie jak przywitanie się codziennie rano oraz pożegnanie się wieczorem. To są niezwykle ważne elementy, zwłaszcza dla Ewy Błaszczyk, która chce zapewnić Oli poczucie miłości oraz obecności.
„Nie spełnia poleceń, czyli takiego kontaktu nie ma, żeby był na to dowód, natomiast na pewno jest kontakt emocjonalny. Na pewno jest reakcja na światło, na dźwięk, ból, głos. Rozpoznaje moje kroki, jak wracam ze spektaklu, zmienia się jej tętno”, wyznała. „Wieczorem Ola zawsze czeka, żeby jej powiedzieć “dobranoc”, żeby ją przytulić. To jest taki rytuał. Trzeba się rano przywitać, wieczorem pożegnać. Staram się, na, ile mogę, żeby ona miały cały czas świadomość, że jestem”, wyjaśnia ulubienica publiczności.