NFL
Maja opowiedziała, jak wyglądało stwierdzenie nieważności sakramentu jej małżeństwa. Szczegóły ➡️

Tak wygląda “rozwód kościelny” w Polsce. Ksiądz wypytywał ją o pozycje seksualne
Maja Szwedzińska ma za sobą “rozwód kościelny”. O tym, jak wiele ją kosztował, opowiedziała w rozmowie z Tok FM. Mimo iż od tego momentu minęło już 12 lat, przykre wspomnienia wciąż są żywe. “Nie przypominam sobie gorszego dnia w moim życiu niż ten, w którym składałam zeznania w sądzie biskupim” — opowiada z żalem.
Pani Maja wzięła ślub, gdy miała 22 lata, jej mąż był o cztery lata starszy. Po 13 latach małżeństwa zdecydowała się na rozwód. Powodem jej decyzji była przemoc domowa, której była ofiarą. Z racji swojej wiary kobieta chciała mieć nie tylko rozwód cywilny, ale również kościelny, czyli stwierdzenie nieważności małżeństwa. W Metropolitalnym Sądzie Duchownym we Wrocławiu, w którym składała zeznania, spędziła dziewięć godzin. Przez ten czas ksiądz nie zaproponował jej nawet szklanki wody.
Gdy opuszczałam budynek, miałam dreszcze, jakbym miała gorączkę. Nie żyją moi rodzice, przeszłam przez rozwód cywilny, ale nie przypominam sobie gorszego dnia w moim życiu niż ten, w którym składałam zeznania w sądzie biskupim
Rozwód kościelny” był dla niej koszmarem
Z relacji rozwódki wynika, że ksiądz zadawał jej bardzo intymne pytania typu: “Jak wyglądała noc poślubna?”, “W jakiej pozycji?”, “Ile to trwało?” i “Czy dochodziło do zbliżeń małżeńskich w czasie przypadłości kobiecych?”. Przez to z każdą godziną czuła się bezsilna i upokorzona.