NFL
Oto rywalka Igi Świątek w półfinale Australian Open
Madison Keys półfinalistką wielkoszlemowego Australian Open. Amerykanka w ćwierćfinałowej rywalizacji odwróciła losy meczu z Ukrainką Eliną Switoliną i zwyciężyła 3:6, 6:3, 6:4. O awans do finału powalczy z Igą Świątek.
Madison Keys i Elina Switolina dotarły do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open po tym, jak odprawiły zdecydowanie wyżej notowane rywalki. Amerykanka w czwartej rundzie ograła reprezentantkę Kazachstanu Jelenę Rybakinę, a Ukrainka w trzeciej Włoszkę polskiego pochodzenia Jasmine Paolini.
Po raz szósty doszło do bezpośredniego pojedynku pomiędzy Keys a Switoliną. Faworytką była Amerykanka i mimo nieudanej inauguracji ostatecznie odwróciła losy meczu triumfując 3:6, 6:3, 6:4. Tym samym ograła Ukrainkę po raz czwarty w karierze i zameldowała się w półfinale imprezy w Melbourne, gdzie jej rywalką została Iga Świątek.
Na pierwszą prawdziwą walkę w gemie trzeba było czekać do piątego, kiedy to problemy miała Switolina. Mimo to udało jej się obronić dwa break pointy i utrzymać podanie.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski stawia sprawę jasno. “Konfliktów jest więcej!”
W ósmym gemie to ona miała dwie okazje, by przełamać przeciwniczkę. Po tym, jak Keys wyrzuciła forhend, straciła serwis i zrobiło się 5:3 dla Switoliny. Ukrainka po kilku minutach zamknęła premierową odsłonę po tym, jak Amerykanka przy drugiej piłce setowej wpakowała bekhend w siatce.
Niżej notowana tenisistka mogła pójść za ciosem na starcie II seta, lecz nie wykorzystała break pointa. Z kolei w czwartym gemie Switolina musiała bronić swojego serwisu i zaimponowała, kiedy to przy trzeciej okazji wypracowanej przez Keys, trafiła wolejem.
Mimo że Ukrainka wyszła z opresji, to nie udało jej się powtórzyć tego w kolejnym gemie serwisowym. Po tym, jak Amerykanka zmarnowała pierwszego break pointa, przy drugim zapunktowała forhendem i zanotowała wyczekiwane przełamanie na 4:2.
Kolejne gemy nie przyniosły większych emocji. W dziewiątym Keys stanęła przed szansą wyrównana stanu rywalizacji i ta sztuka jej się udała. Po zmarnowaniu pierwszej okazji posłała serwis, po którym bezradna okazała się Switolina.
Jeżeli chodzi o decydującą partię, to kluczowe przełamanie w piątym gemie zanotowała Amerykanka. Wówczas return po krosie sprawił, że rywalka straciła serwis. Po utrzymaniu podania przez Keys było już 4:2.
W kolejnych gemach serwisowych Ukrainka nie miała za wiele do powiedzenia. Mimo że w dziesiątym, gdy Amerykanka mogła zakończyć pojedynek, prowadziła 30:15, to Keys była w stanie wypracować sobie piłkę meczową. W kolejnej akcji nieudany bekhend ze strony Switoliny sprawił, że starcie dobiegło końca.