NFL
Po latach milczenia zaczął mówić 👇

Kurzajewski komentuje wybryki Smaszcz. Po latach milczenia wszystko powiedział
Konflikt między Smaszcz a Cichopek i Kurzajewskim
Burzliwa relacja między Katarzyną Cichopek a Pauliną Smaszcz w końcu skończyła się na sali sądowej. Choć aktorka konsekwentnie milczała na temat publicznych wypowiedzi byłej żony jej partnera, nie zamierzała tolerować przekroczenia pewnych granic.
Jak ujawnił Pudelek, 15 kwietnia doszło do spotkania obu pań w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Pragi.
Kurzalewski w sądzie wspierał Cichopek
We wtorek rano w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, doszło do spotkania Kasi Cichopek i Pauliny Smaszcz na sali rozpraw. Pojawił się także Maciej Kurzajewski, ale nie zamienił z byłą żoną ani słowa. Zachowali dystans i unikali kontaktu wzrokowego, co natychmiast wychwyciły kamery i obiektywy fotoreporterów.
Paulina Smaszcz, a także Maciej Kurzajewski z Katarzyną Cichopek. “Kobieta-petarda” i “Kurzopki” nie przywitali się, zachowując od siebie sporą odległość – stali bowiem na dwóch krańcach korytarza. Paulina Smaszcz na widok wchodzących do sądu paparazzi zdecydowała się założyć okulary przeciwsłoneczne. Powódka i pozwana stoją do siebie tyłem – donosi portal Pudelek.
Wkrótce potem w mediach pojawiło się nagranie z sądu, które momentalnie obiegło internet.
Maciek kulturalnie przywitał się z prawnikami Pauliny. Ona odwróciła wzrok i nie powiedziała “dzień dobry”, on natomiast podał rękę jej prawnikowi. Gdy wszyscy już weszli na salę, wyciągnął telefon i na tym się skupił – czytamy.
W rozmowie z Pudelkiem Kurzajewski wypowiedział się o całej sprawie.
Czekaliśmy 2 lata [na proces – przyp.red.]. Myślę, że wszelkie granice zostały przekroczone. My wielokrotnie spotykaliśmy się z obrażaniem nas, z hejtem, wręcz powiedziałbym, że publicznym stalkingiem, więc jedyną drogą, którą uznaliśmy za słuszną, było pójście do sądu, by bronić swoich praw i dobrego imienia. Dlatego tu dzisiaj jesteśmy.