NFL
Sabalenka zaskoczyła po finale. Oto co powiedziała
Aryna Sabalenka nie zdołała wywalczyć trzeciego z rzędu trofeum na kortach Australian Open. Białorusinka w wypowiedzi po finale zaskoczyła przede wszystkim słowami, które skierowała do swojego teamu.
Przed rozpoczęciem sobotniego finału Australian Open pań faworytką do końcowego triumfu wydawała się Aryna Sabalenka. Liderka rankingu WTA wygrała bowiem dwie poprzednie edycje imprezy w Melbourne i była niepokonana od 20 spotkań. Plany Białorusinki pokrzyżowała jednak znajdująca się w świetnej formie Madison Keys.
Amerykanka, która w półfinale wyeliminowała Igę Świątek, poszła za ciosem i zdetronizowała Sabalenkę. 29-latka wygrała 6:3, 2:6, 7:5, osiągając największy sukces w karierze. Białorusinka po zakończeniu meczu musiała opuścić kort, aby uspokoić emocje. Wróciła jednak na ceremonię dekoracji i choć początkowo nie wyglądała na zadowoloną, podczas wypowiedzi towarzyszył jej już dobry nastrój.
Zanim jednak liderka rankingu WTA podeszła do mikrofonów, stanęła obok pucharu i się uśmiechnęła. – Mam nadzieję, że zobaczymy się za rok – stwierdziła z uśmiechem. Następnie zwróciła się w stronę rywalki. – Madison, co za turniej. Walczyłaś bardzo ciężko, żeby wywalczyć to trofeum. Dzisiaj byłaś fantastyczna i zasłużyłaś na ten triumf. Ciesz się sukcesem, to świetny etap całej rywalizacji – podsumowała.
Następnie Białorusinka przeszła do podziękowań. – Chciałabym podziękować wszystkim, dzięki którym ten turniej się odbywa. Czuję się tutaj komfortowo, jak w domu. Wrócę silniejsza i dam z siebie jeszcze więcej w przyszłym roku. Dziękuję kibicom za wspaniałą atmosferę, lubię przed wami grać – skwitowała.
Na koniec Sabalenka zwróciła się do swojego teamu. Nie były to jednak typowe podziękowania. – Czy powinnam coś powiedzieć do mojego teamu? – rozpoczęła. – To wasza wina, jak zawsze. Nie chcę was widzieć przez następny tydzień. Nienawidzę was – wypaliła z uśmiechem na twarzy, czym rozbawiła całe trybuny.
– Dziękuję za wszystko, co dla mnie robicie i bla, bla, bla – dodała w równie żartobliwym tonie. – Zrobiliśmy wszystko, co się dało. Nie mogłam zrobić więcej w tym meczu. Następnym razem, jak będę grała z Madison, będę musiała zrobić znacznie więcej – zakończyła.