Stypa zamiast święta Więcej

To musiało się tak skończyć. Syreny alarmowe wyły już wcześniej

Kilka kolejek temu na stadionie Barcelony można było ujrzeć na telebimie kibiców, którzy zbyt długo patrzyli się w telefon. Rekordziście zmierzono 44 sekundy. W sobotnim meczu z Celtą Vigo (4:3) o takim rezultacie nie mogło być mowy. Tyle się przecież działo! O tym, jak szalone było to spotkanie, niech świadczy fakt, że w samej końcówce niezauważone przeszło zachowanie Wojciecha Szczęsnego, które mogło skutkować brakiem wielkiej remontady. Nie tylko dlatego Duma Katalonii mogła stracić punkty. Pachniało przecież czerwoną kartką dla strzelca decydującej bramki. To jednak tylko hipotezy. Dywagować możemy też, czy kontuzji Roberta Lewandowskiego można było jednak uniknąć.

Więcej ciekawych historii znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Widać, że sezon wkracza w decydującą fazę, skoro nawet tak trzymający nerwy na wodzy trener jak Hansi Flick miewa momenty, w których nie może już wytrzymać. Tak było na konferencji przed meczem z Celtą.

Decyzję o wyznaczeniu spotkania z Realem Valladolid na godz. 21.00 w dniu 3 maja nazwał żartem. Użył przy tym języka angielskiego, ale zamiast czystego “joke” bardziej można było usłyszeć “choke”.

I rzeczywiście Barcelona nie tylko się zakrztusiła, co prawie że udławiła. Tyle że z powodu decyzji jej trenera.