NFL
Wojciech Szczęsny oficjalnie został piłkarzem Barcelony
Wojciech Szczęsny oficjalnie zawodnikiem FC Barcelona. Po kilkudniowym wyczekiwaniu w środę kataloński klub wreszcie ogłosił podpisanie umowy z Polakiem. Były bramkarz reprezentacji ponownie zagra więc u boku Roberta Lewandowskiego.
To był ważny dzień dla Barcelony, która pozyskanie polskiego bramkarza traktowała priorytetowo. Około południa w biurach Katalończyków pojawiły się najważniejsze osoby w klubie z prezesem Joanem Laportą i dyrektorem sportowym Deco na czele. Niedługo potem sam Szczęsny, który przebywał w budynku około 45 minut.
Przed godziną 15.00 Duma Katalonii przywitała Szczęsnego, publikując wpis w mediach społecznościowych.
Polak podpisał umowę do końca sezonu. Jak informują media, nie ma co liczyć na to, aby w najbliższym czasie doszło do konferencji prasowej z udziałem polskiego bramkarza. Z nieoficjalnych informacji wynika, że zarobi on około trzech milionów euro brutto i będzie grać z numerem “25” na koszulce.
Szczęsny przebywa w Barcelonie od poniedziałku. Tego dnia przeszedł testy medyczne. We wtorek miał okazję spotkać się z nowymi kolegami, gdy pojawił się na trybunach stadionu olimpijskiego (tam Barcelona występuje obecnie w roli gospodarza) i oglądał mecz drużyny z Young Boys Berno w Lidze Mistrzów (5:0).
Najbliższe spotkanie Barcelona rozegra w niedzielę o 16.15 z Alaves w lidze. Polak powinien znaleźć się w kadrze meczowej na to spotkanie, ale trudno liczyć, że już tego dnia zadebiutuje w nowych barwach. 34-latek ma zaległości treningowe, a wotum zaufania Inakiemu Peni udzielił trener Hansi Flick. Szczęsny powinien jednak wygrać rywalizację z Hiszpanem, a najbardziej prawdopodobnym terminem debiutu jest 20 paździenika i mecz z Sevillą.
Szczęsny w Barcelonie, czyli nagły zwrot akcji
Szczęsny pod koniec sierpnia zaskoczył futbolowe środowisko, ogłaszając w mediach społecznościowych, że zakończył karierę sportową. “Moje ciało wciąż czuje się gotowe na wyzwania, mojego serca już tam nie ma” – przyznawał 34-latek, dodając, że zamierza więcej czasu poświęcić rodzinie. Wówczas nawet on sam nie przypuszczał zapewne, że może jeszcze zmienić zdanie.
Zwrot nastąpił 22 września. Wówczas Barcelona wygrała na wyjeździe z Villarrealem 5:1, ale okupiła to bardzo poważną kontuzją swojego podstawowego bramkarza Marca-Andre ter Stegena. Niemiec doznał całkowitego zerwania ścięgna rzepki i musiał przejść operację.
Klub zaczął poszukiwania klasowego następcy. Ponieważ okienko transferowe było już zamknięte, w grę wchodzili tylko zawodnicy bez klubu. W ten sposób oczy Dumy Katalonii zwróciły się w stronę Szczęsnego, który dopiero co rozstał się z Juventusem.
Szczęsny się zastanawiał, Lewandowski go namawiał
Szczęsny początkowo nieco bagatelizował całą sprawę, ale z dnia na dzień robiło się coraz bardziej konkretnie. O zainteresowaniu Barcelony Polakiem pisały hiszpańskie i polskie media. Lewandowski miał namawiać kolegę z kadry do wspólnej gry dla Barcelony. – Byłoby brakiem szacunku z mojej strony, gdybym nie rozważył tej opcji – przyznał w końcu polski bramkarz dziennikowi “Sport”.
Ostatecznie po kilku dniach załatwiania wszelkich formalności (m.in. wypełniania klauzuli z byłym klubem Szczęsnego Juventusem) Barcelona i polski bramkarz doszli do porozumienia. W ten sposób Duma Katalonii otrzymała “za darmo” doskonałego golkipera, a nasz rodak szansę gry dla jednego z największych klubów świata.