Zamiast zapewnić sobie awans na mistrzostwa, bardzo skomplikowali sobie sytuację przed ostatnim meczem… 😬

To się nie dzieje! Polacy ośmieszyli się z Izraelem! Miało być święto

Polscy szczypiorniści nie dość, że nie zrewanżowali się Izraelowi po wpadce przed własną publicznością, to zaliczyli jeszcze większą kompromitację. W debiucie selekcjonera Joty Gonzaleza przegrali 31:33 ze znacznie niżej notowanymi przeciwnikami. Zamiast zapewnić sobie awans na mistrzostwa Europy, bardzo skomplikowali sobie sytuację przed ostatnim meczem.

Polacy rozpoczynali z kwalifikacje do mistrzostw Europy starciem z Izraelem. W Olsztynie zaliczyli ogromną wpadkę, remisując 32:32 z autsajderem grupy, więc w rewanżu musieli udowodnić kibicom, że wyciągnęli wnioski. Przy pozytywnym rozstrzygnięciu późniejszego meczu Rumunii z Portugalią, wygrana z Izraelem dawałaby Polakom gwarantowany awans na kolejkę przed końcem.

Debiut Joty Gonzaleza nie rozpoczął się jednak zbyt dobrze. To przeciwnicy pierwsi wyszli na prowadzenie, które szybko zrobiło się nawet dwupunktowe. Szczególnie celny był Ram Turkenitz, który w całej pierwszej połowie trafiał pięć razy. Przeciętnie radziły sobie defensywy obu drużyn. Polacy dobry fragment mieli pod koniec pierwszej połowy, gdy prowadzili 18:15, ale jeszcze przed końcową syreną dali sobie wbić trzy gole na wyrównanie.

Ogromne problemy Polaków w meczu z Izraelem
Tuż po powrocie szczypiorniści grający w roli gospodarzy zaczęli odjeżdżać Biało-Czerwonym. Nasi piłkarze mylili się w ataku i faulowali w obronie, a Daniel Mosindi oraz Nadav Nizri szybko wyprowadzili swój zespół na trzypunktowe prowadzenie. Dopiero kwadrans przed końcem Polakom udało się przywrócić stan równowagi na 25:25. Od tego momentu jednak znów lepiej prezentowali się Izraelczycy, w których bramce kilkukrotnie świetnie pokazywał się Dan Tepper.